Lubię Huelvę. Lubię się po niej szwędać. Ulica. Skręt. Następna ulica. Nigdy nie przepadałam za miastami o industrialnym wyglądzie, ale ona ma coś w sobie. Bary, ulice, ludzi, życie. A jednocześnie jakiś spokój. Coś z domu. I czasami tak bardzo przypomina Pavię... A polubiłam ją jeszcze bardziej kiedy za radą Antonia poszłam obejrzeć Barrio Obrero czyli dzielnicę w angielskim stylu, której oficjalna nazwa to Barrio Reigna Victoria.
Godzina była wczesna, a pogoda kiepskawa więc jedyni ludzie jakich widziałam to zaspani
rodzice odprowadzający dzieciaki do szkoły. Trzy godziny włóczyłam się
tam z aparatem i na szczęście nikt nie zwrócił mi uwagi, kiedy bezbożnie
bezcześciłam cudzą własność prywatną jedną kliszą, a potem jeszcze
bardziej bezczelnie następną.
Dzielnica pełna jest małych jednopiętrowych domków, które zbudowano w 1916 roku dla pracowników firmy el Riotinto Company Limited. Zgodnie z planem wszystkie miały być do siebie podobne, w typowo angielskim stylu. Z czasem dodano jednak elementy typowe dla Andaluzji, takie jak kafelki na schodkach czy okiennice i płoty w mocnych soczystych kolorach. I oczywiście wszędobylskie "Maryjki". Hiszpania katolicki kraj. Projekt obejmował też budynki użytku publicznego, np. bibliotekę, oraz poszerzenie dzielnicy o ogrody. Szczerze mówiąc nie wiem czy faktycznie powstały, jedyne co rzuciło mi się tam w oczy to żłobek i przedszkole, udekorowane kolorowymi postaciami z bajek.
Dzielnica pełna jest małych jednopiętrowych domków, które zbudowano w 1916 roku dla pracowników firmy el Riotinto Company Limited. Zgodnie z planem wszystkie miały być do siebie podobne, w typowo angielskim stylu. Z czasem dodano jednak elementy typowe dla Andaluzji, takie jak kafelki na schodkach czy okiennice i płoty w mocnych soczystych kolorach. I oczywiście wszędobylskie "Maryjki". Hiszpania katolicki kraj. Projekt obejmował też budynki użytku publicznego, np. bibliotekę, oraz poszerzenie dzielnicy o ogrody. Szczerze mówiąc nie wiem czy faktycznie powstały, jedyne co rzuciło mi się tam w oczy to żłobek i przedszkole, udekorowane kolorowymi postaciami z bajek.
Globalizacja chyba też zrobiła swoje, jak widać. Pepsi parasolka była całkowicie z innej bajki.
Ta część miasta zamieszkiwana jest głównie przez obcokrajowców. Mieszkańcy pochodzą chyba ze wszystkich kontynentów i bardzo pasuje to do jej multikulturowego charakteru. Może właśnie to sprawiało, że domki, które na pierwszy rzut oka wydawały się podobne, tak bardzo różniły się od siebie. Tutaj nawet ktoś miał studnię.
Ta część miasta zamieszkiwana jest głównie przez obcokrajowców. Mieszkańcy pochodzą chyba ze wszystkich kontynentów i bardzo pasuje to do jej multikulturowego charakteru. Może właśnie to sprawiało, że domki, które na pierwszy rzut oka wydawały się podobne, tak bardzo różniły się od siebie. Tutaj nawet ktoś miał studnię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz